Moje dziecko hoduje wszystko co się rusza .Trzy lata temu zawitał do domu jeż .Cudem uratowany spod kół samochodu .Zawszony , przestraszony ,zagłodzony .Zwinięty w kłębek , długo nieufnie podchodził do swego wybawcy.Po przetuptanej nocy i odkarmieniu został wypuszczony na wolność do ogrodu .Ten kłujący ssak ostatnimi czasy często jest widziany na ulicach naszego miasta.Powstały nawet specjalne znaki drogowe.To , że jeże noszą jabłka na grzbiecie jest mitem ,ale za to doskonale podgryzają marchewkę z zagonków .Straszą myszy .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz